piątek, 24 lutego 2012

Wolontariusz

Wolontariusze kochani, jesteście nam koniecznie potrzebni. Udaje nam się naprawdę niewiele zrobić z tymi naszymi stworkami, potworkami (to tak z czułością, bo oni są jak te wszystkie stwory z Potwory i s-ka), a gdyby nie Wy udawałoby się jeszcze mniej. Stąd moje wielkie pokłony w Waszą stronę, i gorąca prośba by Was było jak najwięcej i byście byli jak najczęściej. 
Pamiętajcie, że o ile każdy wychowawca na czymś się zna, to jednak nie jest w stanie pomóc w nauce wszystkim równocześnie, do tego nie zna się jak mówiłam  na wszystkim. Myśl o nauce języków obcych przyprawia mnie o dreszcze.... brrrr. Zresztą to nie tylko to, bo nie da się równocześnie pomagać 12ciorgu dzieci w nauce, dlatego obecność drugiego człeka w tym czasie jest nieoceniona. A i dołóżcie jeszcze do tego, że w grupach rodzinkowych jest tak, że są dzieci w różnym wieku... więc są i przedszkolaki, a ja jestem z tych, że nie chce ich sadzać na ten czas przed telewizorem, więc obecność wolontariusza który zajmie w tym czasie maluchy umożliwia nawet to, że można spróbować pracować z resztą równocześnie skacząc od nauki czytania, do tabliczki mnożenia, przez historię II wojny światowej, zahaczając o jakiś język obcy nam, kończąc na odkrywaniu fauny i flory Ameryki Północnej.
I wcale nie jest tak, że wolontariusze są nam potrzebni tylko do odrabiania lekcji, są potrzebni do wszystkiego!! Wielu rzeczy nie udawałoby się zrobić gdyby nie wolontariusze, w wielu kwestiach polegamy na Was. Czemu? Bo my nie jesteśmy półbogami, którzy są wstanie zrobić wszystko, załatwić wszystko i przede wszystkim być wszędzie. Czasem jest tak, że mamy dzień wolnego, a z naszym wychowankiem trzeba gdzieś pojechać, coś załatwić, gdyby nie Wy młodsze dzieci nie miałyby szans uczestniczyć w żadnych zajęciach pozaszkolnych, bo zwyczajnie nie miałby kto ich na nie zaprowadzać. Wychowawcy nie można opuścić grupy, z innym wychowankiem też nie zawsze i z każdym można malucha wypuścić i powstaje tutaj klops. Gdyby nie Wy nie dałoby się, a nawet jeśli by się udawało kosztowałoby nas o wiele więcej nerwów, zabiegów organizacyjnych i innych.
Logo wolontariuszy www.stowarzyszenierazem.org.pl
Jednak mam do Was prośbę... wiem, że trudną, sama nie tak dawno jeszcze biegałam jak zakręcona do różnych miejsc, jako wolontariusz i doskonale pamiętam, jak to bywa: egzamin, choroba, korek, zły dzień, katastrofa jakaś, generalnie zawsze coś bardzo ważnego i ja to doskonale rozumiem. Ale... proszę nie dzwońcie w ostatniej chwili, powiedzieć, że Was jednak dzisiaj nie będzie, bo my wychowawcy licząc na waszą obecność planujemy różne rzeczy: a to jakieś wyjście, gdzieś, a to jakieś zajęcia, a to większe porządki. Gdy dzwonicie w ostatniej chwili, jest tak że nie ma jak tego zrobić! 
Zresztą nie tylko dla nas wychowawców ważne jest to, abyście byli gdy to obiecacie. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, jak młodzi na Was czekają. Oni doskonale wiedzą kiedy przychodzicie, wiedzą, że to będzie oderwanie od tego co wymaga wychowawca. Traktują Was jak swoje bufory bezpieczeństwa... wam mogą ponarzekać na nas, wy nie wymagacie od nich, po prostu jesteście i ich akceptujecie. Wy pomagacie, nas znają na wylot i wiedzą czego się spodziewać, Wy przynosicie powiew świeżości, przychodzicie z pomysłami na zabawę, nie sprawdzacie i nie rozliczacie z obowiązków. 

Dlatego bądźcie dla nich jak najwięcej, najdłużej i najczęściej!

2 komentarze:

  1. Jak wielu wolontariuszy się u Was pojawia? Jak długo zostają? A wymagania wobec wolontariuszy...są jakieś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co różnie to bardzo wygląda, zależnie od grupy, zarówno jeżeli chodzi o ilość wolontariuszy, jak również to jak długo zostają. Często jest tak, że szybko rezygnują bo ich dzieciaki zwyczajnie przerastają. Niestety, mimo całej mojej sympatii do naszej dzieciarni czasami wstępuje w nich coś co może ludzi odstraszyć. Zdarzają się tacy wolontariusze, którzy przychodzą dłuższy czas, ale z moich (dość krótkich jak na razie) obserwacji wynika, że rok akademicki najczęściej. A wymagania... przede wszystkim by była to osoba pełnoletnia, sumienna, rzeczowa. Nasze kochane dyrektorstwo przeprowadza rozmowę i tam się decyduje. Najbardziej nie ukrywajmy poszukiwani są studenci, jako korepetytorzy to Ci przedmiotowi, ale i Ci związani z wszelkimi zawodami "społecznymi" do pomocy przy stworkach-potworkach.

      Usuń