środa, 30 maja 2012

Rozmowy około DniuMatkowe

Rozmowa I:
- Co robiłeś z tatą w weekend?
- Tata pracował, więc pojechałem do mamy.
- I co tam z mamą?
- Zająłem się bratem, mama rzuciła jakąś kasą. Fajnie było, potem na rowerze wróciłem do domu.

Rozmowa II
- Co planujesz na weekend?
- Pojadę do mamy, dawno u niej nie byłem a może i jakąś kasą rzuci. I chce z nią o wakacjach porozmawiać.

Rozmowa III
- Chodź dokończ prezent dla mamy, żebyś mógł zabrać go i dać jej.
- Nie
- Czemu?

- Bo po co? I  mi się nie chce.
- Ale w sobotę jest Dzień Matki, myślę że byłoby jej miło gdyby dostała od Ciebie taki drobiazg, zwłaszcza, że nie wiele zostało Ci pracy, żeby skończyć.
- Zrobiłem to żeby Pani się nie srała, że nie robię ale nie mam zamiaru nic jej (w domyśle było: mamie) dawać.
- Nie rozumiem czemu. Opowiadasz o tym jak miło Ci, że mama się zmienia, że ma czas dla Ciebie, że czasem da Ci parę groszy. Wczoraj planowałeś jaki prezent dostaniesz od niej na Dzień Dziecka. Miłym gestem z Twojej strony byłoby pamiętać o jej świecie, zwłaszcza że oprócz 15 minut pracy nie kosztuje Cię to nic.
- Sram na to.
- ??
- Ona ma obowiązek, ja mam to w dupie niech ona się stara.
- Masz duży żal do mamy, ale może warto docenić jej starania.
- Odczepi się Pani? Mogę to zrobić dla świętego spokoju, żeby Pani nie gderała, ale i tak jej tego nie dam bo mam ją w dupie.

Rozmowa IV
- Co się wkurzasz?
- Bo przez to, że nie idę na weekend nie pojadę do mamy po kasę.
- A dałeś mamie prezent na Dzień Matki, lub chociaż złożyłeś życzenia?
- Po co?
- A po co mama ma Ci dawać kasę?
- Się Pani czepia!


5 komentarzy:

  1. Pamiętam, jak około Dnia Matki jednej z naszych wychowanek nauczyciel (dobrze znający jej sytuację!) kazał, tak jak innym dzieciom, napisać "dlaczego kocham moją mamę."
    Musiałyśmy razem bardzo ciężko główkować, bo naprawdę trudno było cokolwiek wymyślić, a nie wyobrażałam sobie skłaniać dziecko do pisania kłamstw.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysły nauczycieli i ich wyczucie w kontakcie z naszymi wychowankami to zupełnie inna historia, zdarzają się fajni, będący w porządku, jednak często zupełnie nieświadomie z braku chyba wyczucia popełniają różne gafy!
    A co do dnia matki, ehhh ciężka to była przeprawa, bardzo ciężka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyobrażam sobie. Też często słyszymy, że się czepiamy, że się rzucamy o głupoty, że wymyślamy nie wiadomo co, a tak w ogóle to "po co" i "mi się nie chce"...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czepianie i rzucanie o głupoty jest standardem i normą! Ale przekonać ich do zrobienia czegokolwiek graniczy z cudem, młodszym coś jeszcze czasami się chce, ale żeby starsi...

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda. Nie lubię np. sytuacji, gdy przychodzi ktoś z zewnątrz, by np. przeprowadzić jakieś kreatywne zajęcia plastyczne itd. itp., a tu chętnych brak...

    OdpowiedzUsuń