sobota, 17 marca 2012

Pobudka wstań, koniom wody daj


Tak, z tym mam największy problem... jak rano postawić ich do pionu! To jest wyzwanie niestety... prośbą, groźbą, szantażem, obietnicą... jeśli znacie jakieś sposoby na skuteczną pobudkę to gwarantuje Wam, że już je próbowałam w stosunku co do poniektórych i nic a nic nie działa. Niestety, nie mam talentu do zrzucania z łóżek przyznaję to oficjalnie...

 Rozmowa sprzed jakiegoś czasu:
-         Prze Pani ale czemu Pani tak krzyczy jak nas budzi... nie trzeba, pani budzi x i cały pokój staje na równe nogi.
-         To jak mam was budzić?
-         Delikatnie
Dalszy ciąg tej rozmowy jest nie istotny bo padły ustalenia na temat tego co , to znaczy delikatnie i na jakich warunkach. Więc przez dłuższy czas budziłam delikatnie, ale wspomagając się czasami spryskiwaczem do wody i szarpnięciem za kołdrę ;)  kończyło się to oczywiście karczemnymi awanturami, bo panowie mieli gdzieś wstawanie i zbieranie się na czas. Ciężkie były dla nas, w sumie nadal są te poranki... szczególnie, że przez ostatnie miesiące budzenie odbywało się jeszcze jak było ciemno: 6-6.30! Dobrze wszyscy wiemy, że to nie ułatwia porannego startu. I tak walczyliśmy ze sobą dłuższy czas. Aż wreszcie usłyszałam, że ja nie umiem ich budzić, powiedzieli mi i innemu wychowawcy to wprost, wyartykułowali... i co usłyszałam jako radę: bo na nich trzeba się wydrzeć! Ten sam co od zacytowanej wyżej rozmowy, powiedział żeby krzyknęła i oni będą wstać. Więc co zrobiłam przy okazji ostatniej pobudki, wpadam do pokoju, krzyczę budzę i co słyszę:
-         Ale niech Pani się tak nie drze, Pani zawsze krzyczy jak nas budzi....
I co nic tylko walnąć łbem o ścianę, tak źle i tak nie dobrze....

1 komentarz:

  1. kochani, mały edit do posta :) bo ktosik mnie zganił, że użył innego słowa w miejsce zapisanego tu przeze mnie: udrzeć :) dla mnie to synonimy, znaczące praktycznie to samo, ale dla poprawności poprawiam to to pogrubione

    OdpowiedzUsuń